Komentarze: 18
No i tydzień zleciał. A. siedzi od środy na chorobowym. Niestety tylko mnie wkurza. Czepia się o wszystko. Byliśmy wczoraj na bilansie i mały waży o 90dag za dużo no to wielka afera, że on powtarza żeby mały słodyczy nie dostawał (a da mu może raz w tygodniu albo i nie...). Non stop go tylko obsługiwać trzeba. Zamiast mi pomóc bo mam dwa egzaminy to jeszcze księciu trzeba usługiwać, bo chyba ma prawo odpoczać. A widzę, że wizyta u psychologa nic nie wniosła w jego życie. Oczywiście nic mi nie opowiedział, bo przecież to jego sprawa. Już wyglądal lepiej w moich oczach to znów mi się na niego nie chce patrzeć... a jeszcze to ja słucham że jestem zołzą ale jaka ma być? On wredny a ja mam nadskakiwać? Od kąd ma wolne seks na poziomie zero;) jeszcze sobie żartuje że norma na ten miesiąc wyrobiona bo już 5 razy było. Racja zaraz okres to też nie będzie nic. Ubieram się wieczorem w stringi i koronkową halkę ale on ma swojego laptopa. Powie: wow kotek. Po czym siedzę czekam i nic to idę spać - ja już powiedziałam że setny raz zaczynać nie będę, kiedy non stop jak o tym mowa to twierdzi, że jest zmęczony...