Komentarze: 3
W końcu się trochę ogarnęłam. Wczoraj wysprzątałam sobie porządnie całe piętro. Dziś nawet wyszłam z małym na spacer. Dawno już nie miałam ochoty. Mój jeździ na 3 w nocy na nadgodziny więc wraca z pracy godzinka i idzie spać :-( mój kalendarzyk zanotował ostatni seks równo tydzień temu. Porażka bo w tym tygodniu nie ma szans na to... Chyba w końcu kiedyś odpale sobie wibrator, który dostałam na 18-nastke. Chociaż w sumie staram się o tym nie myśleć. Już sobie obiecałam, że więcej nie będę płaszczyć się w tym temacie. Skoro on nie potrzebuje to ja też... Przynajmniej mam już troszkę lepszy humor.