Najnowsze wpisy, strona 1


gru 18 2015 Szybki tydzień
Komentarze: 18

No i tydzień zleciał. A. siedzi od środy na chorobowym. Niestety tylko mnie wkurza. Czepia się o wszystko. Byliśmy wczoraj na bilansie i mały waży o 90dag za dużo no to wielka afera, że on powtarza żeby mały słodyczy nie dostawał (a da mu może raz w tygodniu albo i nie...). Non stop go tylko obsługiwać trzeba. Zamiast mi pomóc bo mam dwa egzaminy to jeszcze księciu trzeba usługiwać, bo chyba ma prawo odpoczać. A widzę, że wizyta u psychologa nic nie wniosła w jego życie. Oczywiście nic mi nie opowiedział, bo przecież to jego sprawa. Już wyglądal lepiej w moich oczach to znów mi się na niego nie chce patrzeć... a jeszcze to ja słucham że jestem zołzą ale jaka ma być? On wredny a ja mam nadskakiwać? Od kąd ma wolne seks na poziomie zero;) jeszcze sobie żartuje że norma na ten miesiąc wyrobiona bo już 5 razy było. Racja zaraz okres to też nie będzie nic. Ubieram się wieczorem w stringi i koronkową halkę ale on ma swojego laptopa. Powie: wow kotek. Po czym siedzę czekam i nic to idę spać - ja już powiedziałam że setny raz zaczynać nie będę, kiedy non stop jak o tym mowa to twierdzi, że jest zmęczony...

gru 14 2015 Zapaść w sen zimowy...
Komentarze: 10

Kolejny weekend kolejna kłótnia... Ehhh coraz gorzej. Znów było ostro... W sobotę tak pięknie a w niedziele znów to samo ;/ Wróciłam ze szkoły, wyjechał po mnie kawałek, ale zepsuł to... Najpierw usłyszałam, że od dopiero wyjeżdża i mam czekać na niego 15min - tak się wkurzyłam... (człowiek jak ma potrzebe fizjologiczną to łatwo się czymś takim denerwuje), po czym podjechał i niespodzianka już jest - no super jak już zdarzyłam się wkurzyć na maksa! Pojechaliśmy do sklepu i znów to samo... nie przelewa nam się a on 4 komplet światełek kupuje... no szlak by go trafił. W sumie najbardziej wkurzyło mnie, że nie liczy się z moim zdaniem... Znów. Jemu się wydaje, że jest ze mną ale o wszystkim to on decyduje a ja mam się słuchać... To, że nie zarabiam to nie znaczy że nie mam nic do powiedzenia. bo do cholery ktoś go obsługuje, pierze mu, sprząta, gotuje i nie musi robić tego sam! Zaczęło się fochem a skończyło się awanturą o wszystko, znów się spakował ale nie pojechał - jak zwykle zatrzymał go mały. Nie wiem czy to naprawdę ze mną nie można wytrzymać? To że czasem się głupio obraże jest aż tak straszne? Mam wrażenie, że jak robi się miedzy nami dobrze to zawsze trzeba to spieprzyć chyba żeby nie było za słodko!... ja tak nie chce, czy może jednak chce? Nie mogę już z tą jego depresją... Ciągle patrze tylko jak ignoruje rodzeństwo/rodziców, odsuwa się od znajomych bo ten taki a ten taki i tak czy tak go traktują, od miesiąca w naszym domu leci tylko jakiś rap, który z mojego punktu widzenia wpędza w jeszcze większy dołek... Jutro umówił się na wizytę u psychologa... Zobaczymy co z tego będzie... Brakuje mi już siły, żeby walczyć, zawsze jak się obraże to jestem ta zła, ale nie popatrzy nigdy na powód dlaczego... Jeszcze cholera w weekend dwa egzaminy na studiach i referat ;/ a moje myśli nie lecą m.in. ku prawu gospodarczemu czy super inżynierysjkimi przedmiotami polibudy...

gru 09 2015 Świąteczne porządki
Komentarze: 6

Co za dzień:) Od rana zabrałam się za porządki świąteczne. Tym sposobem okna umyte a świeżutkie firanki już wiszą. No a ja padnięta leże sobie i czekam aż maluch zaśnie. Nie wierze - mój A. Wczoraj złapał chcice lekko się zdziwiłam ale nawet nie poszedł spać tylko poczekał aż mały zaśnie. Dzisiaj też jeszcze nie śpi... a ja padam z nóg takich ćwiczeń mi potrzeba - na parapet i w dół :)

brunetkaiblondyn : :
gru 08 2015 Ku lepszemu.. .
Komentarze: 3

W końcu się trochę ogarnęłam. Wczoraj wysprzątałam sobie porządnie całe piętro. Dziś nawet wyszłam z małym na spacer. Dawno już nie miałam ochoty. Mój jeździ na 3 w nocy na nadgodziny więc wraca z pracy godzinka i idzie spać :-(  mój kalendarzyk zanotował ostatni seks  równo tydzień temu. Porażka bo w tym tygodniu nie ma szans na to... Chyba w końcu kiedyś odpale sobie wibrator, który dostałam na 18-nastke. Chociaż w sumie staram się o tym nie myśleć. Już sobie obiecałam, że więcej nie będę płaszczyć się w tym temacie. Skoro on nie potrzebuje to ja też... Przynajmniej mam już troszkę lepszy humor.

brunetkaiblondyn : :
gru 07 2015 Weekend dramat
Komentarze: 18

Mikołajki i po mikołajkach :P w tym roku mikołaja nie było (chyba byłam niegrzeczna), ale serio to ani ja mojemu nic nie kupiłam ani on mi (funduszy starczyło na fajny prezent dla małego i dla chrześnicy). Wróciłam po 20 padnięta ze szkoły. Mały wyspany bo mojemu nie chciało się go bawić to go uśpił do 16... ehhh ja marzyłam tylko żeby iść spać. Położyłam się to mały się rozdarł i nie chciał się uspokoić "mama nie" "tata nie"... Zrobiłam mu mleko a on nie. Wkurzyłam się nie panując nad sobą wcisnęłam mu do buzi (trochę go ochlapało). Mój stwierdził, że gorące... że chciałam poparzyć i okaleczyć własne dziecko... No i dostałam za karę, bo przecież bronił własnego dziecka. Jak zaczęłam się bronić to dostałam z kolanka w głowę... Mam takiego siniaka... Niestety to nie pierwszy raz :/ Zawsze sobie zasłużyłam (nie zdarzało się to często ale jednak). Nie mam siły na to. Wiecznie mówił, że się postara więcej tego nie robić... Tym razem w końcu obiecał. Ehhh co za życie... nie mam już siły do tego! Mój wbił na skype rodziców i co? Jego brat pisze rodzicom, że my bawimy się za ich pieniądze a ja tylko wybrzydzam z pracą (bo raz odmówiłam bycie przedstawicielem handlowym - nie jestem dobrym kierowcą nawet!) i że mąż sobie kupił buty za 170zł a on biedny musi za 60 bo go nie stać... a oni z żonką w ciąży mają na siebie ok. 4-5 tys! a my na troje 2 z hakiem... Porażka! Ubodło go, że za mało spłacamy ojcu pożyczki (a rodzice są zagranicą). Mój złapał doła niesamowitego bo co to za brat? Cholera chłopak chodzi ponad rok w 2 parach spodni - bo wtedy sobie ostatnio kupił a ten jest taki bezczelny! Nie wiem jak pomóc mojemu A. Ma depresję... znów był na torach :/ Nie umiem mu pomóc! W pracy się sypie. Rodzeństwo ma straszne a on ich tak kocha... Rodzice zagranicą a zawsze miał w nich wspracie... Szuka niby psychologa ale kiedy pójdzie? Mam 20 lat i dość życia :/ Nie dam rady już.... Nie mam siły z domu wyjść...