gru 14 2015

Zapaść w sen zimowy...


Komentarze: 10

Kolejny weekend kolejna kłótnia... Ehhh coraz gorzej. Znów było ostro... W sobotę tak pięknie a w niedziele znów to samo ;/ Wróciłam ze szkoły, wyjechał po mnie kawałek, ale zepsuł to... Najpierw usłyszałam, że od dopiero wyjeżdża i mam czekać na niego 15min - tak się wkurzyłam... (człowiek jak ma potrzebe fizjologiczną to łatwo się czymś takim denerwuje), po czym podjechał i niespodzianka już jest - no super jak już zdarzyłam się wkurzyć na maksa! Pojechaliśmy do sklepu i znów to samo... nie przelewa nam się a on 4 komplet światełek kupuje... no szlak by go trafił. W sumie najbardziej wkurzyło mnie, że nie liczy się z moim zdaniem... Znów. Jemu się wydaje, że jest ze mną ale o wszystkim to on decyduje a ja mam się słuchać... To, że nie zarabiam to nie znaczy że nie mam nic do powiedzenia. bo do cholery ktoś go obsługuje, pierze mu, sprząta, gotuje i nie musi robić tego sam! Zaczęło się fochem a skończyło się awanturą o wszystko, znów się spakował ale nie pojechał - jak zwykle zatrzymał go mały. Nie wiem czy to naprawdę ze mną nie można wytrzymać? To że czasem się głupio obraże jest aż tak straszne? Mam wrażenie, że jak robi się miedzy nami dobrze to zawsze trzeba to spieprzyć chyba żeby nie było za słodko!... ja tak nie chce, czy może jednak chce? Nie mogę już z tą jego depresją... Ciągle patrze tylko jak ignoruje rodzeństwo/rodziców, odsuwa się od znajomych bo ten taki a ten taki i tak czy tak go traktują, od miesiąca w naszym domu leci tylko jakiś rap, który z mojego punktu widzenia wpędza w jeszcze większy dołek... Jutro umówił się na wizytę u psychologa... Zobaczymy co z tego będzie... Brakuje mi już siły, żeby walczyć, zawsze jak się obraże to jestem ta zła, ale nie popatrzy nigdy na powód dlaczego... Jeszcze cholera w weekend dwa egzaminy na studiach i referat ;/ a moje myśli nie lecą m.in. ku prawu gospodarczemu czy super inżynierysjkimi przedmiotami polibudy...

16 grudnia 2015, 22:18
Dokladnie, gdyby sie udalo w koncu jakas prace dostac to bylo by latwiej na pewno :)
16 grudnia 2015, 19:53
Wiem... Zwiazek to mase wyrzeczen i kompromisow. Ja tez mam ciezko. Dlatego Cie rozumiem. Pieniadze niestety zawsze roznia.
16 grudnia 2015, 19:00
Staram się chociaz nie zawsze wychodzi :-(
16 grudnia 2015, 10:15
Ja też odpuszczam jeśli chodzi o byle co. Ale w ważniejszych sprawach trzeba się postawić :) nie może mieć władzy absolutnej.
16 grudnia 2015, 09:57
No u nas zazwyczaj jest po myśli A. ;) wolę się czasem nie kłócić... już się tego nauczyłam (czasem oczywiście nie odpuszcze), bo na początku wojna o wszystko była...
16 grudnia 2015, 09:04
To tak jak u mnie. Wiem że ciężko ale wtedy najlepiej zachować spokój. Pytam się Go czy nie rozumie co do Niego mówię. A jak argument jest banalny to mówię że nic lepszego nie mógł już wymyślić. I męczę temat dopóki nie zrozumie. Nie zawsze działa ale z reguły dociera do Niego. Nie przeprasza mnie ale jest po mojemu.
15 grudnia 2015, 15:40
Zawsze mi już braknie argumentów... Zresztą nie raz nie umiem sprecyzować o co mi chodzi i po prostu się zamkne ;/ albo po co mam w kółko powtarzać to samo jak i tak nie dociera...
15 grudnia 2015, 13:06
Trochę gówniarskie podejście... Jesteście w końcu małżeństwem. Dlaczego On jest górą w kłótniach? Ty odpuszczasz? Czy jest bardziej wygadany?
15 grudnia 2015, 12:11
Właśnie zawsze w kłótniach to on jest górą ;/ owszem rzadko przepraszam ale jemu zawsze wydaje się, że to ja zawiniłam... już to przerabialiśmy, wrócił po 5 dniach chyba. zmiana jest ale za chwile znów powrót do tego samego... właśnie jest u tej psycholog już ponad godzine a potem prosto do pracy, ale nic się nie odzywa, zresztą powiedział, że to jego sprawa i chyba akurat tego nie musi mi opowiadać...
15 grudnia 2015, 10:24
Miałaś prawo się obrazić. Jak nie dało mu się tego normalnie przetłumaczyć... To martwisz się później o pieniądze. Dobrze że idzie do tego psychologa. Może lekarz mu wytłumaczy pewne podstawowe sprawy... Może lepiej byłoby gdyby się wyprowadził na jakiś czas? Na pewno by wrócił. U was to nie pierwszy raz. Przemyślałby zrozumiał co jest ważne. A Ty sobie poradziłabyś. Przed jego powrotem jakaś poważna rozmowa. On byłby wtedy na Twojej łasce byłabyś górą...

Dodaj komentarz